Wolność w piaskownicy
Bezpieczeństwo daje w nagrodę niemoc (Herbert George Wells „Wehikuł czasu”)
Dla komputerowych graczy zniechęconych ograniczeniami gry (limitowany czas, liczba „żyć”, konieczność wykonania określonych w scenariuszu zadań) znakomitym rozwiązaniem jest tryb „sandbox”. Mają w nim do dyspozycji cały świat danej gry, udostępniony do eksploracji w dowolny sposób i praktycznie bez barier. Mogą w pełni rozwinąć całą swoją kreatywność, pozwolić sobie na nieostrożność, eksperymentować i ryzykować do woli. Liniowość oryginalnej rozgrywki zastąpiona zostaje kontrolowaną złożonością, przy pełnej integracji z wykreowanym przez twórców światem. Środowisko przez nich stworzone ulega wprawdzie wywróceniu do góry nogami, a sens i cel gry mogą zejść na plan dalszy, lecz gracz bawi się doskonale. A jeżeli nie chodzi o zabawę?
Sandboxy służą również poważnym celom – w zasadzie po to zostały wymyślone. Ktoś wpadł na pomysł znajdowania luk i błędów w oprogramowaniu, za pomocą mechanizmu izolowania go od reszty systemu (lub tworzenia przestrzeni wyodrębnionej wewnątrz programu) z zachowaniem pełnej funkcjonalności. Bezkarność która towarzyszy działaniom w piaskownicy pozwala ryzykować tam, gdzie w „normalnej” sytuacji istnieje zagrożenie np. utratą danych, czy uszkodzeniem systemu.
Tworzenie piaskownic w firmach nie jest niczym nowym, chociaż nie używa się takiego określenia. Popatrzmy na stanowiska testowe. Dają możliwość wszechstronnego sprawdzania nowych urządzeń, ich bezpieczeństwa, potencjału, możliwości zmian w metodzie obsługi itd. To takie sandboxy w wersji podstawowej. Im bardziej odważna i zasobna firma – tym są większe, obejmując całe działy. W języku zarządzania jest to walidacja, czyli kontrolowane sprawdzanie działania czegoś w warunkach takich samych (maksymalnie zbliżonych) jak warunki, w których ma działać. Wydaje się, że to optymalna metoda, ponieważ nie ma tu teoretycznego zakładania, przewidywania, szacowania. Bo nie trzeba bać się ryzyka, którego tu nie ma. Ryzyka dla funkcjonowania całego procesu decydującego o sukcesie firmy.
Zabawa w piaskownicy, bezpieczna i niefrasobliwa, ma jedną wadę. Wprawdzie wszystko co w niej robimy funkcjonuje tak samo jak poza nią, obowiązuje ta sama matematyka, logika, te same mechanizmy działania, ale czegoś brakuje. Uczucie wolności mobilizowało, świadomość bezpieczeństwa wzmagała kreatywność i nagle – jakby zaczęło brakować zasilania. Prędzej czy później zaczyna być nudno. Ile można grać w pokera na zapałki, zamiast pieniędzy? Jak długo bawi szaleństwo w basenie, w którym woda sięga do pasa? Przecież można grać, a przegrać fortuny się nie da, utopić się nie da, ale pływać można; teoretycznie sytuacja wymarzona.
Czyżby brakowało właśnie tego, przed czym z powodzeniem udało się zabezpieczyć? Ryzyka?
Tomasz Wachowicz