Filozofia bańki mydlanej

19.02.2022

Dobry podróżnik nie ma ustalonych planów i niekoniecznie zależy mu na dotarciu do konkretnego celu – twierdził Lao Tzu (legendarny twórca taoizmu).

Przytoczony cytat opisuje komfortową sytuację. Dobry podróżnik nie jest w niej narażony na poważne zagrożenie, jakim jest zgubienie drogi. Bo jak może się zgubić, jeżeli nie wie, dokąd idzie? Podążając tym tokiem myślenia – czy cel działania nie jest zbędny, żeby działać? A skoro jest zbędny, to jaki sens ma działanie? I na czym ma polegać, skoro nie wiadomo, czemu służy? A może brak nam filozoficznej głębi myślenia, by to zrozumieć. W końcu nie rozumiemy o wiele bardziej banalnych rzeczy.  Czyżby klucz tkwił w określeniu celu jako „konkretnego”?

Jest was dwóch. Macie swoje grupy ludzi chętnych do pracy i podejmowania wyzwań – obie grupy nie różnią się od siebie. Macie odpowiednie środki. I taki sam wynik do osiągnięcia. Rzucacie na swoje stoły teczki z opisem spodziewanego efektu.

Niech sobie radzą, jak chcą – postanawiasz. Niech się sami zorganizują, podzielą pracę, ustalą odpowiedzialności. Twój kolega w tym czasie ustala cele, tworzy strukturę, buduje procedury.

Czas płynie. Nadchodzi wyznaczony termin końca. Zwyciężyłeś – kolega jest daleko w tyle. Możliwe?

Nie jest to miejsce na rozmyślania o „ewolucji układu z wytworzeniem formy zorganizowanej bez udziału wymuszeń zewnętrznych” – bo tak mniej więcej brzmi definicja zjawiska samoorganizacji. I o symbolu samoorganizacji, jakim jest bańka mydlana.  A szkoda. Do ewolucji jeszcze wrócimy. Ważne, że Lao Tzu byłby ze mnie zadowolony.

Tomasz Wachowicz

Brak komentarzy

Your Email address will not be published.