Krytyka Świętego Mikołaja
Ten słynny na całym świecie przedsiębiorca mieszka w Finlandii (Arctic Circle, 96-930 Rovaniemi), ale to nie jedyny jego adres. By zadać mu pytanie można też skorzystać z biznesowego maila: santa.claus@santaclausoffice.fi. Rocznie otrzymuje korespondencję od ponad pół miliona osób, mail może więc utknąć w spamie.
Święty Mikołaj pewnie nikomu nie kojarzy się z określonym modelem zarządzania. A przecież ten pan, dostarczający w krótkim czasie olbrzymią ilość prezentów na całym świecie, musi dysponować rozbudowanym przedsiębiorstwem. A więc – musi też mieć swoją strategię działania. Wbrew pozorom nie jest to strategia godna naśladowania.
Nie można mu odmówić imponującej dynamiki, rozbuchanego PR-u, znakomitej logistyki. Z drugiej jednak strony ma niemal skrajnie usztywnione terminy dostaw, luźny – wbrew pozorom – stosunek do zapotrzebowań klientów i wykazuje brak poczucia odpowiedzialności za efekty swojego działania. O ile sztywne terminy da się wytłumaczyć okolicznościami, o tyle pozostałe wady są niewybaczalne. Przyjąć zamówienie, dostarczyć i zniknąć lub nie przyjąć, jeżeli z jakiegoś powodu nie było to możliwe – bez powiadomienia klienta.
Pan Mikołaj okazuje się być przedsiębiorcą niepoważnym, dbającym o dobrą opinię za pomocą przesłodzonego wizerunku, ocierającego się o manipulację. opartego na ścisłej współpracy z wielkimi światowymi firmami. W końcu to Coca-Coli zawdzięcza wykreowanie swojego wizerunku jeszcze w latach trzydziestych XX wieku.
Może to jednak skuteczna strategia? Jej krytykowaniu da się zarzucić brak oparcia na faktach – nieznane są żadne wyniki, dane, wskaźniki tego imponującego biznesu. Na dodatek, jeżeli dobrze przyjrzeć się otaczającej nas rzeczywistości, elementy strategii Świętego Mikołaja można nieoczekiwanie odkryć w działalności wielu firm, z których korzystamy. Z przyzwyczajenia.
Tomasz Wachowicz